Autor recenzji książek Doroty Głowackiej i Anity Jarzyny podkreśla intuicję badaczek w kwestii wyszczególnienia w ramach Holocaust studies odrębnej kategorii, która pozwala nie tylko solidaryzować się z ofiarami Zagłady, dzięki „wyobraźni relacyjnej”, lecz również zaliczyć ją do innych aktów ludobójczych (m.in. rdzennej ludności Kanady). Wyobraźnia w projektach obu badaczek nie jest równoznaczna ze zmyśleniem, konfabulacją; jej fenomen, jak dowodzi autor recenzji, polega na wynalezieniu nowego języka wrażliwości, który przekraczałby ramy uznawalności jednego wydarzenia (w tym przypadku Zagłady). Głowacka postuluje (konieczne z perspektywy dynamicznie rozwijającego się nurtu Genocide studies) odwrócenie utrwalonego przez politykę kolonialną kierunku przepływu wiedzy oraz pamięci z centrum ku peryferiom i zastąpienie go innym układem (za Achillem Mbembe można nazwać go wędrującym), który podważyłby dotychczasową tendencję i dowartościował „pamięć wielokierunkową” (termin Micheala Rothberga). Mimo że autorki recenzowanych rozpraw sytuują się w różnych obszarach badawczych, ich badania spaja kategoria wyobraźni, przekraczająca prądy historycznoliterackie i pozwalająca na przenikanie się pozornie niewspółmiernych zjawisk (np. tortur i wykluczania kobiet jako podmiotów sprawczych), dla których Zagłada byłaby wydarzeniem fundacyjnym à rebours (a więc dającym możliwość podjęcia buntu i wyrażenia sprzeciwu oraz ukonstytuowania nowego podmiotu).