Po przegranej wojnie polskiej z Rosją w 1792 roku, z Rzeczypospolitej wyemigrowało, z powodów politycznych, od 200 do 700 osób. Była to niewielka grupa, lecz miała znaczący wpływ polityczny w kraju. Część społeczeństwa, niechętna rządom konfederacji targowickiej oraz jej formalnym protektorom – Rosjanom – pokładała duże nadzieje na lepszą przyszłość w działalności emigrantów. Ci jednak, aż do ogłoszenia drugiego rozbioru, nie byli skłonni podejmować zdecydowanych działań mających na celu destabilizację rządu. Dopiero gdy nieuchronność nowego rozbioru stała się oczywista, najbardziej energiczna część tej grupy zaczęła myśleć w kategoriach walki o niepodległość. Idea kompromisu z targowiczanami została w praktyce porzucona, choć opcja porozumienia z królem Stanisławem Augustem pozostawała otwarta dla tych, którzy obawiali się gwałtownych przemian społecznych w Polsce, porównywalnych z tymi, jakie przyniosła rewolucja francuska. Należy pamiętać, że wszyscy emigranci byli w pełni świadomi, iż Polska zmierza ku całkowitemu upadkowi, wszyscy pragnęli ocalić Rzeczpospolitą, lecz nie wszyscy byli gotowi podjąć tak ryzykowne przedsięwzięcie. Polscy emigranci, którzy opuścili kraj po 1792 roku, mieli niewątpliwie swój udział w przygotowaniach do wybuchu insurekcji kościuszkowskiej, lecz nie stanowili czynnika decydującego. Wydaje się, że powstanie zostało wywołane i rozpoczęte przez grupę entuzjastów, głównie wojskowych, którzy uznali, że nowa rzeczywistość pozbawia ich perspektyw zawodowych – oczywiście tak długo, jak nie byli gotowi wyrzec się podstawowej przyzwoitości i godności. Znaczna część polskiej szlachty poparła insurekcję 1794 roku, ponieważ uznała, że polityka Rosji i konfederacji targowickiej zachwiała ekonomicznymi i moralnymi fundamentami istnienia państwa. Warto również zauważyć, że powstanie, pozbawione silnych nastrojów antyrosyjskich i antypruskich, upadłoby już w dniu swojego wybuchu. Część emigrantów zdecydowała się na zaangażowanie w polityczne zamieszanie w Polsce dopiero po pierwszych sukcesach wojskowych powstańców – bardzo niewielu z nich podjęło ten desperacki krok natychmiast, z wyjątkiem samego Tadeusza Kościuszki.