Artykuł ma formę tryptyku prezentującego poglądy na temat poezji Jacques’a Derridy, Krzysztofa Uniłowskiego i Franco Berardiego. Eksponuje różnice w stanowisku filozofa, krytyka literackiego i politologa, a zarazem odmienną wrażliwość Francuza, Polaka i Włocha. Wyjściowe pytanie „Co to jest poezja?” zostało sformułowane po włosku, co ma istotne konsekwencje, bo w odczuciu wielu narodów europejskich język włoski brzmi śpiewnie, dziecinnie i zarazem poetycko. Efektem tego stereotypu jest „italianizacja” poezji kojarzonej z zabawą, przyjemnością, zmysłowością, słodyczą, itp. Derrida – jak sugeruje autor – dialoguje z tym mitem porównując poemat do jeża z bajki dla dzieci. Przeciwnie rozumuje myśliciel z Bolonii, odrzucając „infantylne” skojarzenia przypisuje poezji moc uzdrawiającą, rewolucyjną, mesjańską. Natomiast Uniłowski, dotąd niechętnie komentujący wiersze, odkrywa oryginalność i aktualność stanowiska Berardiego, co prowokuje serię skojarzeń dotyczących zarówno współczesnej polityki, jak humanistyki (także badań prowadzonych w Uniwersytecie Śląskim).