https://doi.org/10.31261/no_limits.2020.2.02
Żyjemy w czasach, w których niespodziewanie przychodzi nam przeżywać to, z czym mierzyli się nasi przodkowie. Na całym świecie mamy świetnie wyposażone, nowoczesne laboratoria medyczne, wybitnych naukowców, potrafimy wysłać człowieka w kosmos, ale wobec niewidzialnych wirusów czy bakterii ciągle jesteśmy bezradni, jak ludzie w średniowieczu, kiedy niezwykle zjadliwy szczep bakterii Yersinia pestis wywołał pandemię czarnej śmierci. Najprawdopodobniej przybył do Europy z terenów Kaukazu na statku, który z chorymi zawinął w 1347 roku do Messyny i stąd rozprzestrzenił się po całym kontynencie. Słynna czarna śmierć prawdopodobnie nie wywołała w Polsce większych perturbacji, nie oznacza to, że nie było tu morowego powietrza. Obmurowane miasta, brak przewiewu, niedbanie o higienę osobistą – to wszystko służyło rozprzestrzenianiu się różnych chorób, najczęściej cholery.
Nr 2 (2020)
Opublikowane: 2020-10-21