Jezus wzywał słuchaczy, by stali się jak dzieci, jeśli chcą wejść do królestwa Bożego i jeśli chcą być w nim najwięksi. Wydaje się zatem, że dziecko stanowi kwintesencję Ewangelii i że powinniśmy być we wszystkim jak ono. Czy rzeczywiście takie jest przesłanie Ewangelii? Analiza tekstów Ewangelii, w których znajdujemy odniesienia do postaw dzieci, pokazuje, że obraz jest bardziej złożony. Napotykamy bowiem pozytywne i negatywne postawy dzieci. Postawy pozytywne pojawiają się częściej i powinniśmy je przejmować, ale nie w sposób absolutny. Otwartość na objawienie nie powinna zatem wykluczać myślenia, przyjmowanie darmowego królestwa – zaangażowania, uniżenie – poczucia godności i rozwijania talentów, śmiałość w wyznawaniu Jezusa – roztropności. Trzeba natomiast się bronić przed negatywnymi dziecięcymi postawami: kapryśnością, przekorą, nieposłuszeństwem, niekonsekwencją. Ewangelie nie przedstawiają dziecka jako absolutnego wzorca i nie wzywają do infantylizmu, ale do tego, by dobre cechy dziecka włączyć w dojrzałą osobowość, bo tylko wtedy człowiek może wejść do królestwa Bożego.