Proces dekonstrukcji filozofii, rozpoczęty przez myślicieli postmodernistycznych, jest wymierzony nie tylko przeciw filozofii, ale także przeciw europejskiej kulturze i roli, którą filozofia w jej formacji dotychczas odgrywała. Artykuł ma cztery części. W pierwszej – autor przytacza pewne przypadki, obrazujące, jak doszło do obecnego stanu współczesnej filozofii poprzez wzgardę i zawinioną ignorancję filozofii średniowiecznej przez filozofów uchodzących za chrześcijan (przykład Romana Ingardena). Autor przeciwstawia takiej postawie przykład Anzelma z Canterbury jako tego, który nie tylko szukał dogłębnego zrozumienia tego, co wiarą wyznawał, ale który również posługiwał się wolną spekulacją filozoficzną, aby to osiągnąć. W drugiej części rozważana jest próba zdemaskowania przez Rogera Scrutona zła w wywodach Jacques’a Derridy, pojęcia dekonstrukcji filozofii z uwzględnieniem roli, jaką nihilizm i relatywizm odgrywają w tej procedurze. W trzeciej części autor odnosi się do myśli G.K. Chestertona i współczesnych filozofów polskich: J.M. Bocheńskiego, S. Swieżawskiego, B. Skargi, którzy doceniając metafizykę, chrześcijańskie dziedzictwo Europy i myśl średniowieczną, podkreślają, jaką przynoszą one korzyść nie tylko dla duch ludzkiego, ale także dla uchronienia filozofii od grożącej jej dezintegracji obecnej w globalnej ideologii politycznej poprawności i w myśli postmodernistów. W czwartej części rozważana jest myśl Ludwiga Wittgensteina jako tego, którego radykalizm wymierzony jest w filozofię i religię; tego, który był obdarzony poczuciem misji w sprawie ratowania filozofii i religii od absurdów, które stoją na przeszkodzie właściwego funkcjonowania tych dwóch filarów kultury ludzkiej.