Celem niniejszego artykułu jest próba nakreślenia sposobów, za pomocą których Samuel Beckett wiąże śmierć z figurami owadów, stanowiącymi jeden z najbardziej dopracowanych i konsekwentnych tropów zwierzęcych w jego literackim uniwersum. Jak się okazuje, w przeładowanych antropocentryzmem dziełach irlandzkiego pisarza zwierzęta zaskakują czytelnika tym, jak wiele z ich gatunków oraz okazów zamieszkuje jałowe i martwe przestrzenie Becketta. Owady nie stanowią w tej kwestii wyjątku: w światach Becketta spotykamy muchy, pszczoły, szerszenie, osy czy mrówki. Wychodząc od antropocentrycznego odczytania dzieł autora Końcówki przez Alaina Badiou, autor przesiewa tę interpretację przez maszynę antropologiczną Giorgio Agambena oraz posthumanistyczne rozważania Rosi Braidotti. W odróżnieniu od figur ludzkich, które skazane są na niekończącą się agonię pozbawioną wieńczącego ją wydarzenia, owady zostają odczytane jako byty przynależące w pełni do śmierci, sporadycznie przebijające się poprzez jej mur do świata żywych. Podążając za tym rozpoznaniem, autor stara się ukazać powyższą tezę na kilku różnych planach. W artykule zostaje zinterpretowana rola Worma (dosłownie: Robaka) w Nienazywalnym, a także jego niejasny status ontologiczny. W Molloyu zanalizowana zostaje relacja Morana do jego pszczół: obserwacja ich tańca oraz odkrycie ich śmierci oraz zwłok. W końcu, w dalszych częściach artykułu odczytana zostaje fascynująca Becketta logika roju, a także metonimiczne związki owadów z technologią, których tanatyczne aspekty ujawniają intrygujące związki ludzi i nieludzi w dziełach autora Końcówki.