Książka Agaty Stankowskiej Ikona i trauma. Pytania o „obraz prawdziwy” w liryce i sztuce polskiej drugiej połowy XX wieku jest jedną z kluczowych rozpraw badających reprezentacje doświadczeń granicznych. Autorka w sposób innowacyjny analizuje wiersze oraz sztukę artystów należących do różnych formacji pokoleniowych (Ewy Kuryluk, Tadeusza Różewicza, Stanisława Czycza, Jerzego Nowosielskiego i Tadeusza Kantora), wykorzystując terminologię z zakresu historii sztuki. Pomysł Stankowskiej opiera się na założeniu, że traumatyczne doświadczenie (może nim być rozłąka z bliską osobą lub śmierć na skutek działań wojennych) domaga się uobecnienia pod postacią acheiropoietoi, czyli wizerunku stworzonego w sposób cudowny, bez ludzkiej interwencji. Badaczka proponuje, by termin ten traktować jak jedno z wędrujących pojęć humanistyki. Dzięki zastosowaniu pojęcia, z którym wiąże się konieczność somatycznego kontaktu z mimowolnie portretowaną postacią, badaczka szczególnie podkreśla moment cielesnej nadwrażliwości (casus Czycza) oraz zjawisko rozkwitu życia (casus Różewicza), które może zostać dowartościowane w momencie zdania sobie sprawy z epistemologicznego potencjału cierpienia. Największym atutem publikacji, zdaniem autora szkicu, jest ukazanie innej, niedostrzegalnej dotąd, strony sztuki modernistycznej, której reprezentanci postanawiają zachować obraz traumatycznych doświadczeń człowieka w XX wieku. Kwestia rozwoju estetyk nie jest w charakteryzowanej przez Stankowską odnodze modernizmu kwestią priorytetową. Wytypowanych przez badaczkę artystów wiążą obowiązki, pragnienia i przeżycia, które krążą wokół koncepcji „obrazu prawdziwego”. Czytelnik książki Stankowskiej powinien docenić szczególnie interdyscyplinarny charakter rozprawy i pomysł, który powoduje, że narracja o dwudziestowiecznej sztuce wykracza poza ramy wytyczone w podręcznikach historii sztuki i literaturoznawstwa. Recenzowana rozprawa wiele zawdzięcza formule Georges’a Didi‑Hubermana „obrazy mimo wszystko”, dzięki czemu powracające pragnienie uobecniania doświadczeń o różnym stopniu traumatogenności wiąże się z wyobraźnią, a nie pamięcią. To przejście od pamiętania do wyobrażania determinuje wybór artystów i pozwala na solidaryzowanie się z zamordowanymi i cierpiącymi w obrębie większej grupy niż rodzina.