Nr 40 (2020): ER(R)GO nr 40 (1/2020) - pamięć/ideologia/archiwum



Er(r)go...

… sięgamy do pamięci i do archiwum, ocierając się tu i ówdzie o ideologię. Jakichż to pamięci tu nie napotkamy: jest pamięć zbiorowa i oczywiście pamięć indywidualna, pamięć transaktywna i pamięć interaktywna, pamięć głęboka, pamięć narracyjna, pamięć żywa, pamięć kulturowa, pamięć deklaratywna, pamięć zaklęta w ciele i pamięć intelektualna, pamięć komunikatywna, pamięć kolektywna, pamięć ponadjednostkowa, pamięć pokoleniowa, pamięć kulturowa, pamięć mityczna, pamięć somatyczna i pamięć semantyczna, pamięć w formie protetycznej, pamięć wspólna, pamięć widoczna, pamięć rodzinna, pamięć społecznościowa, pamięć rozproszona i pamięć totalna, pamięć namacalna i pamięć zmediatyzowana, pamięć mimowolna i pamięć dobrowolna, a jeszcze post-pamięć, przeciw-pamięć i meta-pamięć oraz różne rekolekcje, recyklingi wspomnień, pokoleniowe nostalgie, nostalgiczne afirmacje, mnemoniczne struktury cierpienia i traumy, punkty krystalizacji pamięci, praktyki upamiętniania, artystyczne anamnezy, kotwice pamięci, ale też desakralizacja i instrumentalizacja pamięci, historia bez winy, pamięć utracona, niepamięć, amnezja, twórcze zapomnienie – wszystko to pośród drobin przeszłości, akcydentalnych błahostek, reminiscencji i powidoków.

W sztuce malarskiej, filmowej i medialnej dzieją się interesujące rzeczy: odwraca się bieguny dobra i zła, demaskuje ideologię świata przedmieść, przycina kobiecość do szablonu epoki, a epoce odbiera niewinność, cywilizuje się dzikusów i jednoczy tajwańskich aborygenów, maczetami ucina się głowy, przebija nożami i bagnetami. Nieustraszony wojownik Buta dzięki magicznej przemianie staje się tęczą, tchórzliwi samotnie wchodzą do świata zmarłych, w czasie masakry kobieta śpiewa o życiu i śmierci, inna kobieta – udomowiona – cierpi na problem bez nazwy. Reżyser tworzy operę przez media wirtualne – oglądając, można sobie głaskać psa lub jeść kanapkę (wow!) – a śpiewaczka mówi: „To ja jestem głosem wampirzycy”. Picasso próbuje wspiąć się na tron i spiera się z Matisse’em, tworząc Arkadię w burdelu, Saturn kastruje swego ojca i wrzuca jego okaleczone genitalia do morza (Wenus! Wenus!), kobiece zaś genitalia odwzajemniają nasze spojrzenie, choć my nie zgadzamy się z malarstwem jako egzorcyzmem. Fani stosują kulturową akupunkturę, a ich ideologia wykracza daleko poza kliknięcie myszką. Oto wielka siła poiēsis! To dzięki niej fani potrafią odnaleźć znaczenie w byciu-tu-oto, a Hermione Granger przeistacza się z fikcyjnej postaci w zapalnik społecznych przemian. Twórcy gier stają przed trudnym zadaniem; pojawia się gracz: gracz nie pamięta faktu, że ma amnezję, zanurza się w świecie gry, podejmuje decyzje w butach Mrocznego Rycerza, a widok własnych wnętrzności, owiniętych wokół przegubu niby upiorna bransoleta, przyprawia go o mdłości. Wcielenie Paranoiczne konstruuje zamknięty w dwunastościanie pamiętnik jako pułapkę na inne inkarnacje, szwaczka Marta trudni się pozyskiwaniem zębów i innych materiałów ze zwłok. The Walking Dead okazuje się jednym wielkim szwindlem. A Camille Lemonnier słusznie zauważa, iż nie ma nic mniej nagiego niż kobieta wynurzająca się z pary swoich reform. Czas pod Smoleńskiem cofa się i zapętla, a polski bohater narodowy podąża ścieżką pasyjną i ląduje w Edenie. Tak to jest: kiedy ktoś nie zna siebie, jest zgubiony. A narracja i tak się sprzedaje.

Literatura też nie pozostaje w tyle: a to groteskowe i odstręczające opisy matki, a to próby stworzenia siebie na nowo, bez udziału przodków, a to znów zamknięta w piwnicach zamku przeszłość i życie naznaczone traumą, a jeszcze zbereźne przyśpiewki, obrzezanie jako inskrypcja, duch pełen jadu, czerwień, która pozwala całować, proces twórczy jako chwalebnie rakotwórcza proliferacja i znów trauma, tym razem widmontologiczna. Tu też wiele się dzieje. Gwoździojad wyraża się z szacunkiem o Gamalielu, podczas gdy ten przestrzega syna przed zwodniczym wpływem kobiecego piękna, przeszłość wraca do protagonisty niczym bumerang, a na plecach protagonistki blizny układają się w kształt drzewa wiśni, podmiot widmontologicznie konfrontuje się ze swoimi widmami i przestaje być identyczny ze sobą samym, Brytania tonie we mgle wywołanej przez oddech smoczycy Querig, a jednak Sir Gawain i mnisi utrzymują smoczycę przy życiu. Na dodatek niewidzialna siła z wściekłością ciska psem o ścianę, naga i uśmiechnięta Umiłowana zostaje wygnana, kobiety wykonują zdjęcia zdjęciom, ciągutki „carambar” i „makagiga” metafizycznie łączą Górzańskiego i Pereca, który pamięta, że nie lubił kiszonej kapusty, zaś trzecie pokolenie pamięta to, czego nie przeżyło. I tak to archiwum staje się doświadczeniem przyszłości.

Rozmaite postaci przyglądają się temu wszystkiemu: Nietzsche, Kierkegaard, Heidegger, Arystoteles, Platon, Parmenides, Anaksymander, Heraklit, Husserl, Freud, Bergson, Ricoeur, Derrida, Lacan, Horkheimer, Adorno, Halbwachs, Sacks, Taylor, Barthes, a nawet Atena i Tezeusz. Ktoś konstatuje: w wielu krajach do głosu (i do władzy) dochodzą grupy zawłaszczające pamięć i pielęgnujące nienawiść. Radujmy się: wszak nie o klasycznie rozumianą prawdę tu chodzi.

Wojciech Kalaga
https://orcid.org/0000-0003-4874-9734


czwórka redakcyjna

wstęp

rozprawy - szkice - eseje

omówienia - komentarze - polemiki

noty o książkach

summaries in polish/streszczenia w języku polskim

informacje dla autorów

stopka redakcyjna

varia - kontynuacje - antycypacje